Sierpień, czas obfitości, zbiorów. Plon sam wpada do ręki, dojrzałe owoce do ust. Nic, tylko leżeć pod drzewem i czekać na letnie przyjemności…
Obfitość deszczy latem to więcej pracy dla ogrodników
Może jednak nie do końca, bo w ogrodnictwie nic nie przychodzi samo, a tegoroczny sierpień nie należy do zwykłych.
Ostatnie kilka tygodni to chłodne dni i noce oraz nadmierna obfitość opadów, zbyt duża nawet dla roślin. Na naszej kwietnej łące wiotkie kwiaty, zioła i trawy pokładły się na ziemi. Nie wszystkie udało się podnieść i uratować. Te, które zaczęły kompostować trzeba było usunąć ręcznie. Resztę pozostawiamy naturze, bo taka jest rola tego skrawka ogrodu.
Na rabatach też dużo się dzieje, wymagają stałej pielęgnacji. Krzewy, trawy i kwiaty także padły ofiarą obfitych deszczów, ale tu ratujemy się obejmami GruGarden do podtrzymywania roślin i nożycami ogrodniczymi do wycinania zbędnych pędów, to nasze główne narzędzie w tym miesiącu. Przydały się także zapinki do pomidorów i fasoli, które, ze względu na swoją lekkość doskonale utrzymują się na bardziej wiotkich i pojedynczych łodygach. Czasami wystarczy spiąć kilka kwiatów razem, by dumnie patrzyły w niebo.
Wilgoć mocno namieszała w warzywniku. Najbardziej ucierpiały pomidory, które zaatakowała zgorzel. Część z nich, jeszcze zielonych a nawet lekko żółtych, udało się zerwać. Zawinęliśmy je w gazety i schowaliśmy w ciemne miejsce, jest szansa, że dojrzeją. Resztę roślin trzeba było wyrwać. Na szczęście te rosnące w szklarence są zdrowe i dają dużo smacznych owoców. Ogórki poległy w starciu z mączlikiem rzekomym, który też zaatakował liście dyni ozdobnej.
Na szczęście nasze buraczki, kalarepa, cebula cukrowa, pietruszka, marchew i fasola mają się dobrze. Słodkość dodają nam maliny, porzeczki i borówki. Zniknęły już truskawki, pozostawiając po sobie spore rozłogi. Wycinamy z nich młode pędy, posłużą do odnowienia czerwonego poletka w przyszłym roku. Rozsadzamy je do doniczek produkcyjnych, które są w naszej ofercie.
Rośliny ozdobne wymagają też naszej uwagi. Część letnich kwiatów już można było usunąć, na ich miejsce wsadzając wrzosy i cynie, które powinny upiększyć ogród jesienią. Sporo miejsc jest do zagospodarowania ale to dlatego, że sierpień i wrzesień to okres sporych przecen w szkółkach ogrodniczych, które wyprzedają byliny nawet za 1/3 pierwotnej ceny, aby zrobić miejsce na następny sezon. Planujemy kilka wizyt na jarmarkach i rynkach w poszukiwaniu okazji.
Tegoroczny mokry sezon wegetacji pokazał niedogodności jakie mamy w ogrodzie. Wiemy gdzie gromadzi się woda i którędy spływa. Czekają nas prace ziemne, polegające na innym wykonaniu ścieżek. Budujemy je najprościej jak można. Po wyrwaniu roślin i wyrównaniu gruntu układamy ścieżkę z agrowłókniny, którą mocujemy do gleby za pomocą obrzeży do trawników i kołków do ich mocowania. Tworzymy w ten sposób coś w rodzaju rynny, którą wysypujemy korą sosnową.
W tym roku wstrzymujemy się z dosadzaniem warzyw szybkorosnących, takich jak rzodkiewka czy szpinak, pogoda jest obecnie bardzo nieprzewidywalna. Rośliny zimujące i wieloletnie będziemy dosadzać w zależności od tego, co uda nam się kupić na wyprzedażach. Trawniki rosną dobrze po deszczach ale profilaktycznie dosiewamy trawę zagęszczającą, w gołych miejscach, szczególnie tam, gdzie osunęliśmy chwasty.
Jak widać, w naszych ogrodach sierpień był pracowity a przecież nie mamy jeszcze drzewek owocowych… ale w ich plon zaopatrujemy się na okolicznych targowiskach. Już cieszymy się na smażenie powideł ze śliwek, które jest czasochłonne i wymaga uwagi, ale jak każda praca związana z Naturą daje wiele radości, szczególnie zimą.