Nowe trendy w planowaniu zieleni

Zanurz się w świat, gdzie ogród staje się miejscem spełnionych marzeń. Gru Garden to pasja, która sprawia, że każdy skrawek ziemi tętni życiem.

Jak architekci zieleni radzą sobie ze zmianami klimatu i czy ich porady są dobre także dla nas?

Miasta zaczynają szanować zieleń

Jako że naprawdę kochamy nasze ogrody, staramy się integrować z lokalnymi społecznościami ogrodników i działkowiczów, żeby poszerzać wiedzę na temat tego „co w trawie piszczy”. W ostatni wtorek marca była ku temu wspaniała okazja. W gmachu głównym Biblioteki Miejskiej w Grudziądzu odbyło się spotkanie Koła Miłośników Roślin Ozdobnych przy Grudziądzkim Towarzystwie Kultury.

Na spotkaniu mieliśmy okazję wysłuchać niezwykle interesującej prelekcji Pani Natalii Tepper-Bartkowskiej – architektki zieleni, która opowiedziała nam o współczesnych trendach w zagospodarowaniu terenów zielonych, nie tylko tych miejskich. Najważniejsza uwaga dotyczy konieczność dostosowania naszego patrzenia na zieleń w mieście, w naszych ogrodach i na działkach, przez pryzmat zmian klimatycznych.

Miasta muszą zwiększać ilości terenów porośniętych roślinnością i tworzyć tzw. zielone korytarze, czyli połączone obszary umożliwiające przemieszczanie się zwierząt, gryzoni, owadów i ptaków. Muszą odnawiać tereny zielone, szczególnie te, które padły ofiarą „betonozy”, zalesiać i obsadzać co się da. Roślinność bowiem obniża temperaturę w miastach i zatrzymuje wilgoć.

W projektowaniu tych terenów stawia się na drzewa liściaste i wielopienne, ponieważ one lepiej transportują wodę do korony drzewa w wypadku obniżenia się lustra wody. Są bardziej odporne na susze niż drzewa jednopienne. Rezygnuje się z pięknych, jednorodnych gatunkowo alei, bo te są nieodporne na niekorzystne warunki a szczególnie choroby i szkodniki. Wyglądają cudownie, ale taki szrotówek kasztanowcowiaczek zniszczył niejedną kasztanową aleję. Ponieważ celem nadrzędnym jest zachowanie zieleni, bezpieczniej jest sadzić wiele gatunków, z których część przetrwa sytuacje stresowe. Stawia się też na rośliny rodzime, odporne na suszę i upały, choć rozważa się sadzenie europejskich roślin z miejsc, gdzie nasze obecne warunki pogodowe były od wieków.

Następny problem, który trzeba rozwiązać, to zatrzymanie wody. To temat, który dotyczy także nas, ogrodników i działkowców. Wedlu statystyk hydrologicznych, roczna suma opadów jest taka, jak dawniej, ale mają one inny charakter. Są to gwałtowne burze i opady, które zrzucają duże ilości wody odpływającej do kanalizacji, jezior, rzek i morza. Trudno polemizować z tymi badaniami, nam wydaje się, że wody jest mniej. Na pewno nie ma już tak pięknych przelotnych burz, letnich deszczy i jakże pożądanych nocnych, wiosennych opadów. Po zimie też nie zostają zwały śniegu, który wsiąkałby w grunt, magazynując się pod ziemią. Wielu z nas musiało kopać nowe, głębsze studnie, kiedy okazało się, że w starych brakuje wody.

Cóż więc robić? Należy dbać o to, żeby ta woda miała gdzie się zatrzymać, czyli robić wszelkiego rodzaju niecki, małe stawy, oczka zarośnięte roślinnością chroniącą przed parowaniem. W ramach tak zwanej małej retencji wody, w wielu miastach tworzy się tzw. ogrody wodne, które są też ciekawą propozycją dla naszych prywatnych terenów zielonych. Warto zazieleniać każdą powierzchnię, nawet ściany, mury i płoty, czy to w formie pnączy, czy kaskad z doniczek.

Pani Natalia zwróciła też uwagę na konieczność zmiany sposobu podlewania zieleni. Otóż należy podlewać rzadziej ale intensywniej. Dzięki czemu woda ma szansę głębiej wsiąknąć w glebę, a rośliny muszą podążać za nią, rozwijając swoje systemy korzeniowe. Jeśli podlewamy je często i w małych ilościach, woda zbierana jest tuż spod powierzchni gleby. Korzenie są płytkie a drzewa i krzewy bardziej podatne na wyrywanie czy przewracanie się. Ponadto drzewa podlewane w ten sposób mają duże korony, bo woda idzie szybko do góry ale słabo zamocowane są do gruntu, co jeszcze bardziej naraża je na ryzyko upadku.

Czy te uwagi mają znaczenie dla naszych ogrodów i działek? Jeśli zależy nam na mocnych krzewach i dorodnych drzewach owocowych to z pewnością, w dużych ogrodach też ma to znaczenie, jednakże na działkach? Czy te zasady należy stosować do podlewania warzyw? Przecież one krótko goszczą w naszej ziemi a ogórki, marchewka, sałata i cebula muszą dostać swoją wodę żeby wyrosnąć i żebyśmy mogli ją skonsumować.

Ostatnim tematem była bioróżnorodność i minimalna pielęgnacja, która dla nas oznacza odejście od koncepcji pięknych ogrodów „od linijki”, na rzecz sporych obszarów łąk kwietnych i chaszczy. Tendencją przy dużych ogrodach jest pozostawienie wąskich obszarów wokół domu i zabudowań ogrodowych w stanie porządnego utrzymania, z równą trawą. Tam gdzie wypoczywamy, gdzie bawią się nasze dzieci, powinno być ładnie, pozostały teren możemy zgodnie z sugestią przeznaczyć na łąki kwietne, wielowarstwowe zieleńce, które od ziemi do koron, zabudowują teren roślinami liściastymi. Tereny te można zaopatrzyć w wykaszane ścieżki spacerowe, lub wykonane z kamiennej posypki.

To było wartościowe spotkanie, na którym można było wiele się dowiedzieć o nowych trendach w zagospodarowaniu przestrzeni zielonych. Czy wszystkie te pomysły nadają się do naszych ogrodów i działek? Z pewnością warto o nich myśleć, szczególnie w zakresie małej retencji wody.

Bardzo dziękujemy Grudziądzkiemu Towarzystwu Kultury za to spotkanie i możliwość przedstawienia naszej firmy GruGarden, powstałej z miłości do ogrodów.